Uwaga!

Uwaga!!!
Jest to blog o tematyce yaoi, czyli miłość męsko-męskiej. Zarówno psychicznej, jak i fizycznej. Jeśli nie lubisz takiej tematyki, opuść tę stronę. A pozostałe osoby zapraszam do czytania.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Autorką nagłówka jest Kuroneko. Wielkie ARIGATO!!
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie na moje gg: 9274038. Od pewnego czasu nie działają mi konferencje, więc o nowych notkach będę Was informowała i moim opisie.

niedziela, 6 maja 2012

Rozdział 1


Rozdział 1

To był bardzo mroźny dzień. Zaczynał się drugi tydzień lutego. Właśnie rozpoczynał się drugi semestr w Akademii Muzycznej. Wszyscy byli podekscytowani, ponieważ zbliżał się koncert walentynkowy. Mieli zagrać na nim najzdolniejsi studenci. Jednym z nich był Sasuke Uchiha. Właściwie to był uważany za najzdolniejszego ucznia na całej uczelni. Grał na kilku instrumentach, ale najbardziej uwielbiał grać na fortepianie. Jego ojciec nie był zadowolony z tego faktu. Wolał, żeby chłopak był dyrygentem, tak jak on. Jego najstarszy syn też nie poszedł w ślady ojca. Co gorsza nie poszedł nawet do Akademii Muzycznej. Poszedł na studia dziennikarskie i teraz pracował dla jednej z największych gazet w Konoha. Ale odziedziczył po ojcu miłość do muzyki. Wraz z kumplami założył zespół rockowy i grywali z każdą sobotę w klubie „Dark Moon”. Itachi grał na gitarze i śpiewał. Jednak nigdy nie pomyślał o pójściu do szkoły muzycznej. Za to Sasuke poszedł, ale kiedy oznajmił ojcu, że nie będzie uczył się na dyrygenta, ten był wściekły. Na nic zdały się codzienne awantury. Kiedy Sasuke coś sobie postanowi to tak ma być i koniec kropka. Jego ojciec też był uparty, ale w końcu dał za wygraną. Ale gdzieś w głębi serca nie mógł się z tym pogodzić.

Tak więc zaczynał się nowy semestr w Akademii.  Sasuke szedł sobie spokojnie na uczelnię. Nie zwracał uwagi na tłumy dziewczyn, które mu się przyglądały. To był ich codzienny rytuał. Ustawiały się przed wejściem na uczelnię, że niby na kogoś czekają. No tak czekały na szkolną gwiazdę. Jak tylko się zjawiał zaczynały się szepty. Jednak on pozostawał niewzruszony. Nigdy nie zwracał na nie uwagi. Teraz było tak samo. Sasuke szedł sobie wolnym krokiem, miał słuchawki na uszach. Słuchał swojej ulubionej wiązanki. Vivaldi, Chopin, Beethoven, Strauss. Jego palce poruszały się w powietrzu w rytm muzyki. Nagle poczuł na swoim ramieniu dłoń. Odwrócił się i spojrzał na różowłosą dziewczynę.
- Cześć Sakura. – zdjął słuchawki i pocałował ją w policzek.
- Cześć Sasuke. Ale dzisiaj mróz. Dlaczego nie masz rękawiczek? Powinieneś dbać o swoje ręce.
- Zapomniałem wziąć z domu, ale w szafce w szkole mam dodatkową parę, tak na wszelki wypadek. Jak tam twoje gardło? Już w porządku?
- Tak. Na szczęśnie już jestem zdrowa.
- Więc zaśpiewasz na koncercie?
- No pewnie. Dzisiaj mamy próbę.
- Tak. Pamiętam.
- Wczoraj ćwiczyłem „Ave Maria” i prawdę powiedziawszy nie najlepiej mi wychodzi.
- Może mam ci pomóc? Mogę ci akompaniamentować.
- Och serio?
- Jasne. Czego się nie robi dla przyjaciół.
- Jesteś kochany. – rzuciła mu się na szyję.
W tym momencie usłyszeli zawistnie prychnięcia.
- Widzę, że nie dają ci spokoju.
- Ech. Nic na to nie poradzę.
- Sakura! Sasuke! – podszedł do nich brunet w krótkich włosach i pocałował czule dziewczynę w usta.
- Cześć Sai. – przywitała się zarumieniona zielonooka.
- Część. – przywitał się Uchiha.
- Jak tam przygotowania do koncertu?
- A w porządku. Ale co ty tu robisz? Nie pomyliłeś uczelni? – zaciekawił się Sasuke.
- No właśnie. Nie powinieneś być teraz na zajęciach? – zaniepokoił się dziewczyna.
- To wy o niczym nie wiecie? Jestem odpowiedzialny za dekorację sali koncertowej.
- Dlaczego nic mi o tym nie mówiłeś? – Sakura skrzyżowała ręce w geście obrazy.
- Wyleciało mi z głowy.
- Wyleciało ci z głowy? Od miesiąca ci trąbie o koncercie, a ty mi mówisz, że wyleciał ci z głowy fakt, że dekorujesz sale właśnie na ten koncert.
- Oj przepraszam. Nie denerwuj się tak kochanie. Przecież nic się takiego nie stało. Pewnie jesteście dzisiaj szczęśliwi jak nigdy, co?
- Dlaczego mielibyśmy być szczęśliwi? – zdziwił się Sasuke.
- Bo wraca wasz dawny przyjaciel.
- Jaki przyjaciel? – zagrzmiał chórek.
- No jak to jaki? Naruto Uzumaki.
- Naruto! – znowu ten sam chórek.
- A ty skąd niby to wiesz? – zapytała się dziewczyna.
- Jeny. Czy wy gazet nie czytacie?  Wszędzie piszą o tym, że syn bardzo znanej skrzypaczki Kushiny Uzumaki wraca do Konohy, po 5 latach nieobecności i będzie uczęszczał do Akademii Muzycznej. Chyba nawet twój brat o tym pisał.
- A to drań. Nawet mi o tym nie wspomniał. Już ja sobie z nim pogadam jak go spotkam.
- Nie mogę uwierzyć. Naruto wrócił. – powiedziała Sakura. – Ciekawe jaki on teraz jest? Mam nadzieję, że choć trochę się zmienił.
- Wszyscy się zmieniają. W końcu ma 20 lat. – odezwał się Sasuke.
- Lepiej się pospieszmy. Pierwsze zjecie mamy z Iruką-sensei, a on nie lubi jak się ktoś spóźnia. Zobaczymy się później Sai. – pocałowała ukochanego w usta. – Idziemy Sasuke.
- Na razie. – pożegnał się Uchiha z przyjacielem.
- Sasuke wszystko w porządku? – zapytała się martwiona dziewczyna.
Szli już jakieś 5 minut, a brunet ani razu się nie odezwał.
- Słucham? Coś mówiłaś?
- Ech Sasuke. Cały czas coś do niego czujesz?
- Do kogo?
- Nie udawaj głupka. Do Naruto.
- O czym ty mówisz Sakura? To już przeszłość. Jestem szczęśliwy z Kibą i teraz tylko on się dla mnie liczy.
- No nie wiem. Stara miłość nie rdzewieje.
- A czy ty cały czas coś do mnie czujesz?
- No oczywiście, że nie. Mam Saia i jestem bardzo zakochana.
- No widzisz. Ze mną jest tak samo.
- Ale tak bardzo cierpiałeś ja on wyjechał. Długo nie mogłeś dojść do siebie.
- To samo się tyczy ciebie.
- Nie porównuj tych dwóch spraw. Ja ci wyznałam swoje uczucia, a ty mu nigdy. Może gdybyś nie był takim tchórzem, wszystko potoczyłoby się inaczej. Ale ty sobie ubzdurałeś, że to zniszczy waszą przyjaźń. Nie sądzisz teraz, że i tak została zniszczona przez jego wyjazd? W końcu nie odzywał się do nas przez 5 lat.
- Sakura daj już spokój. Mówię ci, że to przeszłość. Od 3 miesięcy jestem z Kibą i jestem bardzo szczęśliwy. Kocham go. Koniec tematu.
Dziewczyna pokiwała głową, ale nic więcej nie powiedziała. Ona, Sasuke i Naruto znali się od małych dzieci. Byli najlepszymi przyjaciółmi. Zawsze trzymali się razem. Cała szkoła podstawowa, gimnazjum. Pewnego dnia Sakura uświadomiła sobie, że kocha Uchihę. Ale zauważyła też, że ten patrzy na Naruto tak samo jak ona patrzyła na niego. Nie mogła uwierzyć, że Sasuke może kochać się w Uzumakim. Pewnego dnia wyznała mu swoje uczucia, a Sasuke powiedział jej, że kocha kogoś innego. Zapytała go wprost czy tą osobą jest Naruto. Nie zaprzeczył. Ale stwierdził, że nigdy mu nie powie, ponieważ nie chce zniszczyć ich przyjaźni. Kiedy skończyli gimnazjum Naruto powiedział im, że wyjeżdża z mamą do Anglii. Zostawił im adres. Mieli do siebie pisać, ale kontakt się zerwał. A teraz on wraca. Po 5 latach.
Sakura patrzyła na Sasuke. Jego twarz w tym momencie nic nie wyrażała. Co wskazywało na to, że o czymś intensywnie myślał. Byli bardzo dobrymi przyjaciółmi i nic przed sobą nie ukrywali. Sakura potrafiła czytać z bruneta jak z otwartej książki. Inne osoby miały z tym duży problem. Nie mogli nigdy go rozgryźć. Ale Sasuke nie potrafił ukrywać swoich emocji przed przyjaciółką. Miały na to wpływ te wszystkie lata szczerej przyjaźni.
Dziewczyna jeszcze raz pokiwała głową. W milczeniu zajęli swoje miejsce na sali wykładowej. Zaraz miały się zacząć zajęcia z historii muzyki z Iruką. Po jakiś 5 minutach do sali wszedł wysoki mężczyzna w garniturze, z kasztanowymi włosami upiętymi w kucyk.
- Witajcie kochani. – uśmiechnął się szeroko.
Mimo że Iruka był bardzo wymagającym wykładowcą, uczył kilku przedmiotów, to jednak wszyscy go uwielbiali, bo był niezwykle sympatyczny.
- Zanim zaczniemy dzisiejszy wykład chciałbym wam przedstawić nowego studenta. Możesz wejść.
Wszyscy spojrzeli w stronę drzwi. Do sali wszedł wysoki, dobrze zbudowany, blondyn. Miał niezwykłe, duże niebieskie oczy i śniadą cerę.
- Dzień dobry. Nazywam się Naruto Uzumaki. Miło mi was poznać. – zrobił ukłon.
Sasuke patrzył na blond chłopaka, a jego serce przyspieszyło swoją pracę. Oczy rozszerzyły się z zaskoczenia. Naruto podniósł głowę i odnalazł spojrzenie czarnych tęczówek. Jednak szybko odwrócił twarz nawet się nie uśmiechając. Sasuke spodziewał się, że Uzumaki będzie się uśmiechał od ucha do ucha. Zawsze taki był: rozwrzeszczany i uśmiechnięty. A teraz był bardzo poważny. Czyżby aż tak bardzo się zmienił przez te 5 lat. Sasuke spuścił wzrok i patrzył się w zeszyt. Poczuł jakieś dziwne ukucie w sercu. Westchnął. Ale chyba zrobił to za głośno, ponieważ poczuł jak Sakura ściska go za rękę. Nie miał odwagi spojrzeć jej w oczy. Ale dlaczego? Może dlatego, że miała racje. Może wcale nie zapomniał o Naruto i cały czas go kochał. Ale przecież jest szczęśliwy z Kibą.
Usłyszał szepty i chichoty. Rozejrzał się po sali. Dziewczyny uśmiechały się do blondyna i rumieniły się, kiedy ten na nie spojrzał.
- Dobrze. Zajmij miejsce Naruto. Zaczynamy wykład więc bardzo bym prosił o ciszę. – Iruka spojrzał na chichoczące dziewczyny.

Przez cały wykład Sasuke wpatrywał się z plecy swoje byłego przyjaciela. Ten ani razu się nie odwrócił. Siedział cicho, słuchał nauczyciela i robił notatki.
- To nie możliwe, żeby aż tak się zmienił. – myślał.

Po skończonym wykładzie Naruto szybko się spakował i wyszedł żegnając się z nauczycielem. Sasuke zauważył, że Iruka patrzy na niego z niepokojem. Martwił się czymś. Uchiha zerwał się szybko ze swojego miejsca i wybiegł z sali. Rozejrzał się po korytarzu jednak nigdzie nie było widać blondyna.
- Spotkasz go zaraz na zajęciach z Kakashim. – usłyszał głoś przyjaciółki za plecami. – Ależ on się zmienił. Nie jest już tym rozwrzeszczanym chłopczykiem. Ale każdy kiedyś poważnieje. Chociaż tak naprawdę myślałam, że on zawsze taki pozostanie.
- Ja też – powiedział cicho
- Coś mówiłeś?
- Nie nic. Idę na próbę. A ty masz teraz śpiew?
- Tak spotkamy się za 2 godziny. To na razie. – pocałowała go w policzek i pobiegła na następne zajęcia.

Sasuke z szybkim biciem serce, jakiego nie czuł już od dawna poszedł w kierunku sali muzycznej, gdzie miał mieć próbę zespołu.

5 komentarzy:

  1. Pięknie ~!
    `bloody

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna notka, ale nie będę się zbyt rozpisywała, bo "wołają" mnie następne i proszą o natychmiastowe przeczytanie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej.

    W sumie dopiero teraz odnalazłam tego bloga :(wiem, mam zapłon); , i jestem w kropce. Opowiadanie super ;)
    kreacja Sasuke i Naruto.. Jakbyś zamieniła ich miejscami

    a jestem w kropce, bo naprawdę nie wiedząc nic o Twoim blogu jestem w trakcie pisania podobnego opowiadania, to znaczy z wykorzystaniem również szkoły muzycznej. Nie chce jednak, by wyszedł plagiat, więc wolałam napisać, że nie dość, że to opowiadanie leży u mnie odłogiem jakieś 6 lat, to i nie miałam pojęcia, że Ty pisałas coś podobnego;)

    Czytam dalej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejeczka,
    wspaniale, ale co stało się z Naruto dlaczego wyjechał i czemu jednak mimo wszystko kontakt się między nimi urwał Sasuke i Kiba jestem zaskoczona tym... i to spojrzenie Iruki...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń