Uwaga!

Uwaga!!!
Jest to blog o tematyce yaoi, czyli miłość męsko-męskiej. Zarówno psychicznej, jak i fizycznej. Jeśli nie lubisz takiej tematyki, opuść tę stronę. A pozostałe osoby zapraszam do czytania.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Autorką nagłówka jest Kuroneko. Wielkie ARIGATO!!
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie na moje gg: 9274038. Od pewnego czasu nie działają mi konferencje, więc o nowych notkach będę Was informowała i moim opisie.

niedziela, 6 maja 2012

Rozdział 3


Rozdział 3


Sasuke wszedł do swojego mieszkania. W powietrzu unosił się przyjemny zapach.

- Witaj w domu Sasuke. – z kuchni wychylił się Kiba i uśmiechał się od ucha do ucha.

- Cześć. – odwzajemnił uśmiech.

- Dzisiaj skończyłem wcześniej pracę i pomyślałem sobie, że wpadnę i zrobię ci obiad. Jesteś pewnie zmęczony?

- Może troszeczkę. – podszedł do Inuzuki i pocałował go czule w usta. – Co pichcisz?

- Nic nadzwyczajnego. Nabrałem dzisiaj ochoty na placki ziemniaczane. Siadaj, zaraz będą gotowe.

Sasuke usiadł przy stole. Zaraz przed nim pojawił się talerz z górą placków.

- Wyglądają smakowicie. – oblizał wargi, co spowodowało u Inuzuki przyjemny dreszcz. Jednak Uchiha nie zauważył jego reakcji. – Jak tam w pracy? Co u twojej mamy?

- A dobrze. Jak wychodziłem to Sally zaczęła rodzić. Chciałem zostać, ale mama powiedziała, że sobie da radę. A co na uczelni?

- Nic ciekawego. – Kiba zauważył dziwny wyraz twarzy chłopaka. Sasuke zauważył pytające spojrzenie szatyna. – Jestem trochę zmęczony.

- Więc nie będę ci przeszkadzał. Posprzątam po obiedzie i spadam do domu.

- Nie! – krzyknął Uchiha. – Możesz zostać. Twoja obecność mi nie przeszkadza.

- Skoro tak to zostanę. Ale jak będziesz miał mnie dosyć to daj mi znać.

- Kto niby miałby cię mieć dosyć? A właśnie miałeś dzisiaj kolokwium. Jak ci poszło?

- A jak myślisz? Piąteczka. – wypiął dumnie pierś do przodu. – Zdałem najlepiej z całej mojej grupy.

- No to gratuluję.

- Jutro mam następne koło i w piątek trzecie.

- Kurcze ta weterynaria to niezła harówka. Ale na pewno dasz radę. W tym tygodniu pewnie nie będziemy mieli w za dużo czasu dla siebie. Ty kolokwia, ja próby. – powiedział smutno Sasuke.

Kiba przez cały czas mu się przyglądał. Uchiha był jakiś dziwny. Niby normalnie rozmawiali, ale brunet wyglądał jakby cały czas się czymś martwił. W końcu zwalił wszystko na zbliżający się koncert i zmęczenie. Kiedy Sasuke zjadł, wziął jego talerz i zaczął zmywać.

Nagle poczuł jak od tyłu obejmują go sine ramiona. Uchiha przytulił się do jego pleców, zaplótł ręce na jego brzuchu, a głowę położył na ramieniu. Kiba zadrżał jak poczuł na szyi jego ciepły oddech.

- Cieszę się, że przyszedłeś dzisiaj. – wyszeptał mu do ucha.

Inuzuka wytarł ręce i dotknął dłoni na swoim brzuchu. Odwrócił głowę. Sasuke pocałował go namiętnie w usta, wsunął język do jego buzi. Badał jego podniebienie. Ich języki co chwilę się trącały. Kiba odwrócił się do bruneta i zanurzył palce w jego czarne kosmyki, przybliżając go jeszcze bardziej do siebie. Uchiha wsunął ręce pod jego koszule i zaczął go głaskać po bokach. Szatyn zaczął się skręcać ze śmiechu.

- Sasuke przestań! Zapomniałeś, że mam tam łaskotki?!

- Nie zapomniałem. – przygryzł jego dolną wargę.

- Myślałem, że jesteś zmęczony.

- Już nie jestem. Chce się z tobą kochać. I to teraz. Zaraz. – zaczął się o niego ocierać.

- To chodźmy stąd.

Kiba całując namiętnie ukochanego zaczął go pchać do sypialni. Po drodze pozbyli się ubrań. Inuzuka popchnął bruneta na łóżko i usiadł na jego biodrach. Ich ust spotkały się ponownie w namiętnym pocałunku. Kiba zaczął go całować po szyi. Zjeżdżał językiem coraz niżej, zostawiając mokry ślad na bladej skórze. Przygryzł jeden sutek, a drugi uszczypnął. Poczuł na udzie sztywnego członka.

- Przestań się mną bawić. – wysapał Sasuke.

- Jak sobie życzysz.

Kiba wziął sztywnego penisa w usta i zaczął energicznie poruszać głową. Uchiha zanurzył dłonie w kasztanowych włosach. Z jego gardła zaczęły wydobywać się niekontrolowane jęki. Kiba pocałował go namiętnie w usta i nadział się na jego penisa. Sasuke usiadł na łóżku i objął chłopaka w pasie. Całował do po szyi i ramionach. Inuzuka poruszał energicznie biodrami doprowadzając ukochanego do szału. Sasuke chwycił jego penisa i zaczął przesuwać dłonią po jego trzonie, zahaczając co chwila kciukiem o jego czubek, rozprowadzając kropelki spermy. Kiba przyspieszył swoje ruchy doprowadzając bruneta do spełnienia. Uchiha przekręcił chłopaka na plecy i wziął jego męskość w usta. Po kilku energicznych ruchach głową poczuł w ustach smak spermy. Połknął ją całą. Oddychając ciężko położył się koło Inuzuki, który wtulił się w jego spocone i rozpalone ciało. Zaczął go delikatnie i uspokajająco głaskać po brzuchu.

- Co się stało Sasuke? – zapytał nagle.

- O co ci chodzi? – spojrzał na niego zdziwiony.

- Jesteś dzisiaj jakiś nieswój. Zawsze jesteś taki opanowany. Nawet kiedy uprawiamy seks, mimo podniecenia, strasz się nad sobą panować. A dzisiaj jesteś taki zdenerwowany.

- Po prostu jestem zmęczony.

- Gdybyś był zmęczony nie doszedłbyś tak szybko. Zawsze robimy szybkie numerki. Ale to był super ekspres.

- Nie rozumiem o co ci chodzi? Nie było ci dobrze?

- Było mi bardzo dobrze. Ale martwię się o ciebie. Może będzie lepiej jak już pójdę.

Sasuke przycisnął go mocniej do siebie.

- Przepraszam. Możesz zostać dłużej?

- Właściwie to powinienem już pójść. Mam jutro koło. Musze sobie jeszcze trochę powtórzyć materiał.

- No to w takim razie nie zatrzymuję cię.

Kiba pocałował go czule w usta.

- Obiecuję, że przyjdę jutro. Wezmę szybko prysznic i już mnie nie ma. A ty masz odpocząć. Chyba za bardzo przeżywasz ten koncert walentynkowy. Może byś sobie trochę odpuścił?

- Może masz rację. Postaram się tego tak mocno nie przeżywać.

- To do jutra. – pocałował go jeszcze raz w usta, zaczął zbierać swoje rzeczy i poszedł do łazienki.


~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

- Naruto mamy ci pomóc w rozpakowywaniu? – zapytał Iruka.

- Nie trzeba. Nie mam za dużo bagaży. – uśmiechnął się lekko w stronę nauczyciela.

Nie był to jednak jego sławny szeroki uśmiech, krył się w nim smutek i przygnębienie. Iruka pokiwał smutno głową i zamknął za sobą drzwi. Wszedł do salonu i usiadł na kanapie. Od razu objęły go silne ramiona. Mężczyzna wtulił się w nie bez protestu.

- Coś nie tak Delfinku? – wyszeptał mu czule do ucha Kakashi.

- Martwię się o Naruto.

- Nie martw się. Czas leczy rany.

- Nie wiem czy ta ranę da się zagoić. On się kompletnie w sobie zamknął. Odizolował od ludzi, od świata. Nie wiem co mam robić. – schował twarz w dłoniach, po policzkach zaczęły mu spływać łzy. – Nawet porzucił skrzypce. To była jego największa pasja. Ledwo udało mi się go przekonać żeby poszedł do Akademii. Myślałem, że jak będzie otoczony muzyką i starymi znajomymi to szybciej dojdzie do siebie. A jest wręcz odwrotnie.

- Chyba nie spodziewałeś się natychmiastowych efektów? Daj mu trochę czasu. Zobaczysz, że w końcu wszystko się ułoży.

- Mam nadzieje, że masz rację. – wtulił się jeszcze mocniej w jego ramiona.

Kakashi złożył na jego ustach czuły pocałunek. Jego dłonie znalazły się pod koszulką mężczyzny i zaczął ugniatać jego brzuch.

- Kakashi nie tutaj. Naruto może wejść w każdej chwili.

- Nie sądzisz, że to dodaje pikanterii. Strach przed tym, że nas przyłapie bardzo mnie podnieca. – położył ukochanego na kanapie i zaczął całować go szyi.

- Ja mówię poważnie. Chodźmy do sypialni.

- No dobrze niech ci będzie. – wziął Irukę na ręce.

- Co ty wyprawiasz idioto? – zaczął się wyrywać. – Sam mogę iść. Postaw mnie.

Ten właśnie moment wybrał sobie Naruto żeby wyjść z pokoju. Staną jak wryty, kiedy zobaczył jak Kakashi stoi na środku korytarza i trzyma, jak księżniczkę, zarumienionego Irukę, który trzymał się kurczowo jego szyi.

- Eee. Ja tylko chciałem iść do kuchni zrobić sobie herbaty. – zaczął nieśmiało.

- Droga wolna. My właśnie idziemy do sypialni. – puścił mu oczko Kakashi. – I Naruto nie przeszkadzaj nam przez najbliższe 2 godziny. A właściwie to do samego rana.

- Kakashi zamknij się i postaw mnie na ziemi!!! – Umino zrobił się jeszcze bardziej czerwony.

- To kolorowych snów Naruto. – uśmiechnął się Kakashi i minął zaskoczonego blondyna, nie zważając na wyrywającego się Irukę.

Otworzył nogą drzwi do sypialni, wszedł do niej i zatrzasną drzwi za sobą.

- Kakashi co ty wyprawiasz do cholery?! Postaw mnie i to natychmiast?! Musze porozmawiać z Naruto.

- Nic nie musisz. Przecież on wie o nas. A poza tym jest dorosły, tak samo jak my. Nie musimy mu się tłumaczyć. – powiedział, kładąc ukochanego na łóżku. – Nie mam zamiaru wypuścić cię z moich ramion aż do rana.

Zaczął całować go po szyi. Iruka odchylił głowę do tyłu i zanurzył pace w szarych kosmykach. Język Hatake zgrabnie prześlizgiwał się po śniadej skórze ukochanego. Zdjął mu koszule.

- Nie masz pojęcia jak bardzo cię kocham. – wyszeptał prosto do jego usta i złożył na nich namiętny pocałunek.

- Wiem. Dajesz mi tego dowody od 10 lat.

- To już 10 lat? – udał zdziwienie. – A ja cały czas za tobą szaleję? Czy to w ogóle możliwe? – udał jeszcze większe zdziwienie.

Kakashi zjechał językiem na obojczyki i zostawił na nich malinki. Wziął w usta jeden sutek. Ssał go namiętnie, kreślił na około niego kółeczka, by zaraz potem znowu się do niego przyssać. Po chwili zajął się drugim sutkiem. Jego dłonie zaczęły rozpinać spodnie szatyna. Przygryzając skórę znalazł się na brzuchu ukochanego. Ściągnął z niego spodnie razem z bielizną. Jego dłonie przesuwały się po zawietrznej stronie ud Iruki. Kręcił językiem kołeczka na około jego pępka, po czym wsunął w niego język. Iruka uniósł biodra do góry ocierając się o męskość Kakashiego. Dłonie szarowłosego przesunęły się na wewnętrzną stronę ud, delikatnie podszczypując skórę. Całując i podgryzając skórę brzucha schodził coraz niżej, aż w końcu złożył pocałunek na czubku jego męskości. Przesuwał językiem po całym członie, od czasu do czasu przegryzając delikatną skórkę.

- Kakashi przestań się ze mną drażnić. Ja już nie wytrzymam. – wyjęczał Iruka.

- A ja tak uwielbiam cię torturować. – zacisnął dłoń na jego sztywnym penisie i złożył na jego ustach namiętny pocałunek.

- Niech cię… - Kakashi zamknął jego usta następnym namiętnym pocałunkiem.

- Skoro mnie tak bardzo prosisz. Przekręć się na brzuch.

Iruka posłusznie  wykonał polecenie ukochanego. Kakashi zaczął obsypywać pocałunkami jego plecy. Schodził coraz niżej. Zaczął całować, lizać i przygryzać jego pośladki, dłonią stymulując penisa.

- Kakashi jeśli zaraz we mnie nie wiedziesz, to cię zabiję. – wyjęczał.

- Delfinku czy ty nigdy nie nauczysz się cierpliwości. – wsunął mu język w odbyt.

- Zamknij się.

Iruka odwrócił się i powalił kochanka na plecy. Nadział się na jego członka i od razu zaczął się szybko poruszać biodrami.

- No, no Delfinku, ale jesteś napalony.

- Za dużo gadasz kochanie.

Umino pochylił się nad nim i pocałował namiętnie. Wysunął język i zaczął zahaczać o drugi. Kakashi złapał go za biodra i spowolnił jego ruchy. Przekręcił ukochanego na brzuch i zaczął się w nim szybko poruszać. Chwycił jego męskość i zaczął przesuwać dłonią po całym trzonie, zahaczając co chwilę kciukiem o czubek. Po ich ciałach przechodziły przyjemne dreszcze. Doszli w tym samym momencie. Wyczerpany Iruka opadł na łóżko, a Kakashi na niego. Całował ukochanego uspokajająco po ramionach.

- Kocham cię Delfinku.

Szatyn odwrócił głowę i spojrzał na mężczyznę.

- Ja ciebie też kocham.

Kakashi położył się koło niego. Umino od razu się w niego wtulił.

- Właśnie wpadłem na pewien pomysł. – uśmiechnął się przebiegle Iruka. - Wiem co wróci Naruto uśmiech na twarzy.

- Co takiego?

- A jak myślisz? Miłość. Musi się zakochać. I my mu w tym pomożemy.

- Zaraz, zaraz. Jakie „my”. Nie wciągniesz mnie w te swoje intrygi.

- Jeśli mi nie pomożesz, to dostaniesz szlaban na seks. Do dowołania.

-To się nazywa szantaż. Jesteś sadystą.

- To już jest twój problem kochanie. Nie będzie tego. – pocałował go w usta. – I tego. – pocałował go w szyję, zaraz potem przyssał się do jego sutka. – I tego też nie, ani tego. – dotknął jego penisa i zaczął przesuwać dłonią po trzonie.

W końcu oderwał się od niego i położył się tyłem do niego.

- Sadysta. – nachylił się nad ukochanym i pocałował go w kark. – Niech ci będzie. Wygrałeś.

- Jeśli chodzi o seks, to na wszystko się zgodzisz, co?

- Jeśli chodzi o seks z tobą? To tak. No to panie swatko proszę mnie wtajemniczyć w ten cudowny plan.

2 komentarze:

  1. I to mi się podoba ♥
    `bloody

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejeczka,
    wspaniały rozdział, tylko co się stało z Naruto, że taki jest teraz, a Sasuke rozmyśla o pewnym blondynie, haha Iruka najpierw nie a potem taki napalony...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń