Uwaga!

Uwaga!!!
Jest to blog o tematyce yaoi, czyli miłość męsko-męskiej. Zarówno psychicznej, jak i fizycznej. Jeśli nie lubisz takiej tematyki, opuść tę stronę. A pozostałe osoby zapraszam do czytania.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Autorką nagłówka jest Kuroneko. Wielkie ARIGATO!!
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie na moje gg: 9274038. Od pewnego czasu nie działają mi konferencje, więc o nowych notkach będę Was informowała i moim opisie.

poniedziałek, 7 maja 2012

Rozdział 14



Naruto zaprowadził Kibę do pustej sali. Gdy zamykał za są drzwi, poczuł jakiś dziwny niepokój.  Najchętniej uciekł by gdzie pieprz rośnie.
- Więc o czym chciałeś ze mną porozmawiać? – zapytał Uzumaki, chociaż dobrze znał odpowiedź.
- O Sasuke. Jestem jego byłym chłopakiem. – słowo „były” bardzo trudno przeszło mu przez gardło.
- Domyśliłem się. – powiedział jakby do siebie Naruto i spojrzał na chłopaka.
- Nienawidzę cię. – odezwał się Kiba, a jego głos przesiąknięty był gniewem. – Odebrałeś mi go. Tak bardzo go kocham! A ty mi go zabrałeś! – zacisnął dłonie w pięści i zaczął podchodzić do blondyna.
Naruto cofnął się przerażony wyrazem twarzy chłopaka. Teraz już wiedział, że nie powinien przychodzić tutaj z nim. Uderzył plecami o drzwi, a Inuzuka cały czas do niego podchodził.
- To miał być nasz dzień. Nasze pierwsze Walentynki. Tak długo na nie czekałem. Tak bardzo chciałem spędzić z nim ten dzień. ZABRAŁEŚ MI WSZYSTKO! SŁYSZYSZ?! WSZYSTKO! TAK BARDZO CIĘ NIENAWIDZĘ! – mówił coraz bardziej podniesionym głosem.
- Czego ty ode mnie chcesz? – zapytał nagle Naruto, patrząc odważnie w brązowe oczy. – Chcesz żebym ci powiedział, że jest mi przykro i, że możesz wziąć sobie z powrotem Sasuke? – Kiba był pod wielkim wrażeniem opanowanie blondyna. – Jest mi przykro, że jesteś sam i jesteś nieszczęśliwy. Zwłaszcza, że to przez mnie. Ale nie oddam ci go. Kocham go z całego serca i to o wiele dłużej niż ty. Kochałem go na długo przed tym jak go poznałeś, ale dopiero teraz zdałem sobie z tego sprawę. Nie mogę ci oddać Sasuke. Jest najważniejszą osobą w moim życiu. Potrzebuję go, a on mnie.
Kiba patrzy zaskoczony w niebieskie oczy, z których biła niezwykła siła i determinacja. Poczuł jak nogi zaczynają się pod nim uginać. Usiadł na krześle i schował twarz w dłoniach. Nie płakał, chociaż czuł jak pod jego powiekami zbierają się łzy.
- Jeśli ci to przyniesie ulgę. Możesz mnie uderzyć. – powiedział cicho Uzumaki.
- Tak. To by mi przyniosło ulgę, ale wtedy Sasuke zacząłby mnie nienawidzić, a tego nie chcę. Nawet jak byś go teraz rzucił, on i tak by nie wrócił do mnie. A nawet jeśli, to nie wiem czy potrafiłbym z nim być wiedząc, że kocha innego. – podniósł głowę i spojrzał na blondyna. – Jak się nazywasz?
- Naruto Uzumaki. – odpowiedział blondyn lekko zmieszany, gdy zdał sobie sprawę, że się nie przestawił.
- Naruto. – powtórzył w zamyśleniu Kiba, a potem uśmiechnął się lekko. – Chciałbym, żeby to było takie proste. Oddasz mi Sasuke i będziemy żyć długo i szczęśliwie. – ostatnie zdanie wypowiedział z sarkazmem. – Ale to nie jest takie proste. Gdy się kogoś mocno kocha, to się chce dla tej osoby wszystkiego co najlepsze. Ty jesteś tym dla Sasuke. Widzę, jak na ciebie patrzy i jestem zazdrosny, ponieważ na mnie nigdy tak nie patrzył. Nigdy się tak do mnie nie uśmiechał jak do ciebie. Widzę, że jest z tobą szczęśliwy. Boli mnie to, że nie potrafiłem mu tego dać. Naruto możesz mi coś obiecać?
- Co takiego? – zapytał się zaskoczony.
- Że sprawisz aby ten jego cudowny uśmiech nigdy nie schodził z jego twarzy. Że uszczęśliwisz go tak, jak ja nie mogłem.
Lazurowe oczy rozszerzyły się w szoku. Głos Kiby był spokojny i pełen czułości. Nie było w nim tego wcześniejszego gniewu i nienawiści.
- Nie muszę ci tego obiecywać. I bez tego bym to zrobił. Naprawdę go bardzo kochasz. Tak łatwo się poddajesz? Nie chcesz o niego walczyć?
- Dlatego, że go kocham muszę mu pozwolić odejść. Hehe… Co ja gadam? Przecież on już odszedł. Muszę go wyrzucić ze swojego serca. Obiecaj mi to, Naruto.
- Eh… Obiecuję.
- Dzięki. – wyszczerzył zęby w szczerym uśmiechu.
Naruto spojrzał na niego zaskoczony, ponieważ miał wrażenie jakby patrzył teraz w lustro.
- Ja już pójdę. – Inuzuka zaczął iść w stronę drzwi.
- Kiba. – odezwał się Naruto. Szatyn zatrzymał się z ręką na klamce. – Jesteś niesamowitą osobą. Dziękuję, że byłeś z Sasuke i się nim opiekowałeś.
- Chyba nie dość niesamowitą, skoro nie potrafiłem go zatrzymać przy sobie. Powodzenia Naruto. – otworzył drzwi i stanął jak wryty.
- Kiba?
- Sasuke. – uśmiechnął się czule do bruneta. – Ty to masz szczęście. – pocałował go szybko w usta i wybiegł.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Przez dłuższą chwilę w klasie panował cisza. Sasuke i Naruto stali zaskoczeni i patrzyli na drzwi. W końcu Uchiha ocknął się i spojrzał na ukochanego.
- Wszystko w porządku Naruto? Nic ci nie zrobił?
- Tak. Wszystko w porządku.
- Nie miałem pojęcia, że on tu może przyjść. Przestraszyłem się jak zobaczyłem, że z nim wychodzisz.
- Kiba ma prawo być na mnie zły. W końcu mu ciebie odebrałem. – powiedział smutno. – On naprawdę bardzo mocno cię kocha. Bardzo cierpi.
- Naruto czy ty teraz żałujesz, że jesteś ze mną? Wolałbyś bym był z Kibą?
- Nie! – odpowiedział szybko. – Wtedy cała nasza trójka by cierpiała.
- Naruto kocham cię. – Uchiha podszedł do chłopaka i dotknął jego twarzy.
- Tak długo jak będziesz mnie kochał, nie oddam cię nikomu. – wtulił się bardziej w dłoń bruneta i uśmiechnął czule.
- Więc będziesz musiał wytrzymać ze mną do końca życia.
- Nie mam nic przeciwko. – Naruto złożył delikatny pocałunek na ustach ukochanego.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Kiba biegł dużym akademickim korytarzem. Nie rozumiał swojego zachowania. Dlaczego podszedł do blondyna? Dlaczego chciał z nim porozmawiać? W pewnym momencie chciał się na niego rzucić, pobić go. Ale nie mógł tego zrobić. Sasuke by mu tego nigdy nie wybaczył, znienawidziłby go.
- Ten chłopak naprawdę go kocha. Da mu szczęście. Nie wiem dlaczego, ale mi ulżyło. Jestem spokojny gdy wiem, że Sasuke jest szczęśliwy.
Zanurzony w swoich myślach i z oczami pełnymi łez, nie widział nic na koło siebie. Nagle z kimś się boleśnie zderzył. Przed upadkiem uchroniły go silne ramiona.
- Bardzo pana prze… - podniósł wzrok spanikowany i zamarł.
- Kiba?
- Gaara?
- Co ty tu robisz? – zagrzmiał chórek.
- Byłem na koncercie Walentynkowym. Moje rodzeństwo mnie tu zaciągnęło. – odpowiedział rudzielec. – Kiba co się stało? – zapytał zaniepokojony widząc zapłakane oczy.
- Jestem największym idiotą na świecie. – wyszeptał Inuzuka. – Mój były chłopak grał na fortepianie.
- Chodziłeś z Sasuke Uchihą? – zdziwił się Sabaku.
- Znasz Sasuke? – Kiba był jeszcze bardziej zaskoczony.
- Tak mamy wspólnych znajomych. Moja siostra chodzi z jego kolegą z roku. Dyrygował dzisiaj orkiestrą. A mój dobry znajomy ze studiów chodzi z jego przyjaciółką, Sakurą.
- Mówisz o Saiu?
- Tak. Hehe… Ależ ten świat mały.
- No rzeczywiście.
- Kiba chodźmy stąd. – zaproponował Gaara. – Masz może ochotę coś zjeść?
- Nie bardzo. – odpowiedział szatyn, ale w tym samym momencie jego ciało postanowiło go zdradzić burczeniem w brzuchu.
- Hehe… Chodź. Ja stawiam. – zaśmiał się zielonooki widząc zażenowaną twarz Kiby.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- To co gdzie chcesz iść? – zapytał Sasuke.
- A nie jesteś zmęczony? Jeny! Zupełnie był zapomniał. Koncert był wspaniały. Cudownie grałeś. Na początku byłem trochę przestraszony jak nie grałeś. Co się stało?
- Miałem tremę.
- Ty i trema? To do ciebie nie podobne.
- To była twoja wina. Przez ciebie nie mogłem się skupić.
- W takim razie, następnym razem nie przyjdę na twój koncert.
- Następnym razem będziemy występować razem.
- Sasuke…
- Ciiiii… - zamknął mu usta pocałunkiem. – Na co masz ochotę? – blondyn już otwierał usta by coś powiedzieć. – Ramen odpada. – zachichotał Sasuke.
- Wcale nie chciałem tego powiedzieć. – naburmuszył się Uzumaki.
- Znam fajną restauracje. Mam tylko nadzieję, że znajdziemy wolny stolik.
- A nie możemy iść do domu i sobie czegoś zamówić? – zapytał Naruto rumieniąc się lekko.
- Chciałbyś przyjść do mnie? – zdziwił się Uchiha.
- Tak. Tylko nie wyobrażaj sobie nic zboczonego!
- Dlaczego mnie podejrzewasz o takie rzeczy. To ty się tu rumienisz, wiec masz kosmate myśli. – wyszeptał mu do ucha. – Chociaż gdy o tym wspomniałeś, przez głowę przeleciały mi bardzo nieprzyzwoite myśli.
- Ja nie miałem żadnych takich myśli. Chciałem tylko spędzić z tobą czas. Tylko z tobą. – mówiąc to zarumienił się jeszcze bardziej. – Ale skoro tak stawiasz sprawę, to idziemy do restauracji.
- O nie Uzumaki. Idziemy do mnie. – zaśmiał się i łapiąc ukochanego za rękę wyszli z klasy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Jak poznałeś Sasuke? – zapytał zaciekawiony Sabaku, gdy kelnerka przyniosła im zamówione jedzenie. – Weterynarzom i muzykom nie jest raczej po drodze. Nie ma zbyt dużo miejsc, gdzie mogliby się spotkać. – spojrzał na chłopaka i widząc jego smutną twarz dodał. – Przepraszam, nie powinienem pytać. Jeśli nie chcesz nie musisz mi odpowiadać?
- Hehe. Nic się nie stało. – zaśmiał się nerwowo Kiba. – Poznałem go 4 miesiące temu. Przyszedł do naszej kliniki z potrąconym przez samochód psem. A potem przychodził co kilka dni pytać się o tego psa. Nie mógł wziąć go do domu, ponieważ nie miałby dla niego czasu. Po pewnym czasie zdałem sobie sprawę, że wyczekuję z niecierpliwością każdego spotkania z nim. Uświadomiłem sobie, że się w nim zakochałem. Zmartwiłem się gdy jeden z naszych klientów powiedział, że zaadaptuje psa, jedyny powód dla jakiego Sasuke przychodził do naszej kliniki. Tego samego dnia przyszedł do nas i powiedziałem mu, że pies znalazł dom. A on mi wtedy powiedział, że przychodził tu nie tylko ze względu na psa. I zaczęliśmy się spotykać. I to cała historia.
- Historia, że tak powiem, jakby wyjęta z jakiegoś romansu.
- Hehe. Masz rację. – zaśmiał się Kiba.
- Masz ochotę na coś jeszcze? – zapytał Gaara widząc pusty talerz chłopaka.
- Może wybierzemy się na drinka?
- A ty mi przy okazji wyżalisz się do rękawa? – zaśmiał się rudzielec. – Hehe no dobrze. To chodźmy.

~Godzinę później~
- Najpierw chciałem go uderzyć. Powiedziałem, że go nienawidzę. Jeny! Jaką miałem straszną ochotę przywalić mu w tę jego piękną twarz. Bo wiesz. Naruto jest naprawdę bardzo przystojny i ma wielkie, piękne, niebieskie oczy. – potok słów wydobywał się z ust Inuzuki z prędkością karabinu maszynowego. – Nic dziwnego, że Sasuke się w nim zakochał.
- Myślę, że tu nie chodzi tylko o jego piękne oczy. – odezwał się Gaara przywołując kelnera z następną kolejką. Wypili razem już 5. Kiba leżał na stoliku i plączącym się językiem wylewał swoje żale. – Jest między nimi niezwykła więź, którą bardzo trudno zniszczyć. W końcu byli przyjaciółmi. Ale czy tobie przypadkiem nie spodobał się ten cały Naruto?
Szatyn zerwał się jak oparzony ze stołu i spojrzał na towarzysza.
- Nie. Absolutnie, niezaprzeczalnie nie. – zaczął wymachiwać rękami. – Ale to nie zmienia faktu, że myślę, że jest całkiem, całkiem. I wiesz co, on go naprawdę kocha. Wiem, że Sasuke będzie z nim szczęśliwy, a to jest dla mnie najważniejsze. I wiesz, jak tak z nim rozmawiałem, to przestałem się denerwować. Poprosiłem go nawet, żeby dał mu szczęście. Jestem idiotą. To logiczne, że jak go kocha to da mu szczęście. Ale ta obietnica tak jakoś sprawiła, że mi ulżyło. Ale może dosyć o mnie. Porozmawiajmy o tobie. – wskazał palcem Gaarę.
- O mnie?
- Masz kogoś?
- Nie.
- Czemu? – zdziwił się Kiba. – Fajny z ciebie facet i jesteś bardzo utalentowany. Na pewno kobiety na ciebie lecą.
- Nie mam czasu na takie rzeczy.
- Nie masz czasu na miłość? To nie dobrze. Będzie ci trudno kogoś porządnego znaleźć jak twoja młodość minie. A czy ty w ogóle byłeś z kimś kiedyś?
- W zawiązku? Nie.
- Aaaa. Wiec preferujesz związki na jedną noc?
- Nie mam czasu na takie rzeczy. Już ci mówiłem. Nie miałbym czasu dla tej drugiej osoby. Jak mam ochotę na seks to po prostu idę do jakiegoś burdelu.
- Eeee. To straszne. Seks tylko po to by zaspokoić swoje potrzeby. Zapewniam cię, że seks z osobą którą się kocha jest najlepszy.
- A uprawiałeś seks bez miłości? – zapytał Gaara.
- Nie. Sasuke był moim pierwszym.
- Więc skąd możesz wiedzieć, że seks z ukochaną osobą jest najlepszy.
- Bo wtedy zaspokajasz nie tylko swoje fizyczne potrzeby, ale także duchowe, sercowe.
- Hehe. Jesteś typowym romantykiem.
- I co z tego? A właśnie preferujesz kobiety czy mężczyzn?
- Jestem bi.
- Uuuu . – zagwizdał Inuzuka. – No to tym bardziej trudniej będzie ci kogoś znaleźć. Masz więcej do wyboru.
- Związek na stałe byłby dla mnie bardzo kłopotliwy. – Sabaku wypił za jednym zamachem całą szklankę drinku.
- Bo musiałbyś się starać o tę osobę. – stwierdził Kiba.
- Nie o to chodzi. Nie miał bym dla niej czasu.
- Ale teraz masz. Jesteś tu ze mną. Jakbyś kogoś miał mógłbyś spędzić ten czas z ukochaną osobą.
- Kiba zejdźmy już z tego tematu.
- No dobra. – szatyn machnął rękę na kelnera. – Chcę się dzisiaj upić. Taki mam plan. To żałosne, ale chcę chociaż na chwilę zapomnieć. Prosimy następne 3 kolejki.
- Masz niezły spust jak na 20- latka. – zaśmiał się Gaara.
- Hehe. Życie studenckie uczy takich rzeczy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Naruto nie spakuje ci? – zapytał Sasuke widząc blondyna wpatrzonego w swój pełny talerz.
- Sasuke czy ta restauracja nie jest za bardzo ekskluzywna? – zapytał nieśmiało.
- Oj jedz i nie gadaj. Nie będę oszczędzał na swoim chłopaku. – mruknął Uchiha. – A poza tym są Walentynki i ten dzień trzeba spędzić w wyjątkowy sposób.
- Gdybym nie wrócił do Konohy, to zaprosiłbyś tu dzisiaj Kibę? – zapytał nagle Uzumaki.
- Naruto dlaczego psujesz całą atmosferę?
- Wiem dlaczego się z nim spotykałeś. Jest do mnie bardzo podobny. Z charakteru i mamy podobny uśmiech.
- Naruto przestań w końcu mówić o Kibie. – wkurzony Sasuke odłożył sztućce.
- Przepraszam. Po prostu mam cały czas wyrzuty sumienia. Taki po prostu jestem. Cieszę się, że jestem tu z tobą, ale nie mogę się pozbyć tego dziwnego uczucia.
- Eh… Zawsze taki byłeś. Przejmowałeś się innymi i ich problemami. – Sasuke dotknął dłoni ukochanego. – Zapomnij o Kibie i skup się na mnie. To ja jestem twoim chłopakiem, a nie on. – powiedział z wyrzutem.
- Przepraszam. Masz rację. – blondyn uśmiechnął się czule do Uchihy. – Itadakimasu. – wyszeptał i zaczął jeść. – Ale po kolacji idziemy do ciebie?
- Hehe. Jasne.
- Może mógłbym zostać u ciebie na noc? – zapytał nieśmiało Naruto.
- Serio tego chcesz? – Sasuke się zakrztusił.
- Baka! Nie miałem na myśli nic zboczonego. Nie patrz się tak na mnie.- zarumienił się.
- Naruto jesteś słodki, wiesz?
- Baka. To mogę czy nie. – jego policzki zrobiły się jeszcze bardziej czerwone.
- Możesz. Ale później nie miej do mnie pretensji.
- O co?
- Jak nie będę potrafił się opanować przy tobie. Jak się tak rumienisz to mam ochotę…
- Baka.
Sasuke zaczął cicho chichotać widząc zmieszanie ukochanego.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- O rany! Myślałem, że znasz swój limit skoro mówiłeś o studenckim życiu. – odezwał się Gaara podtrzymując ledwo stojącego na nogach Kibę. – Są z tobą same problemy.
- Ale wiesz Gaara. Cieszę się, że z tobą wyszedłem. Fajnie jest tak sobie pogadać.
- Czy ja wiem, czy to takie fajne. – mruknął się siebie. – Zamówiłem taksówkę. Najpierw ciebie odwiozę do domu.
- NIE!!! NIE MOGĘ IŚĆ DO DOMU!! MATKA MNIE ZABIJĘ JAK ZOBACZY W JAKIM JESTEM STANIE!!
- Sam się do niego doprowadziłeś.
- Nie rozumiesz. Moja mama nie wie, że ja i Sasuke się rozstaliśmy. Jak zobaczy w jakim jestem stanie to nie dość jeszcze, że zrobi mi jutro straszną awanturę, to jeszcze będzie mnie wypytywała o Sasuke. Bardzo go polubiła.
- No dobra. To w takim razie chodźmy do mnie. Prześpisz się na kanapie.
- O dzięki Gaara. Jesteś cudowny. – szatyn uwiesił się mu na szyi.

~20 minut później~
- Rozgość się. – odezwał się Sabaku, gdy weszli do jego mieszkania. – Zaraz wracam. – zniknął w drzwiach łazienki.
Kiba usiadł na fotelu i nawet nie chciało mu się rozglądać po salonie. Westchnął głośno. Zdjął kurtkę i wyjął z kieszeni telefon.
- Cześć mamo.
- Kiba? Gdzie ty się podziewasz?
- Nie wrócę dzisiaj na noc.
- Aha. Rozumiem jesteś pewnie z Sasuke. Pozdrów go ode mnie.
- Taaa. To pa.
- Chyba jednak nie jesteś na tyle pijany, skoro masz jeszcze tyle rozumu by dzwonić do domu. – wyszeptał mu do ucha Gaara, przylegając do jego pleców.
- Taaa. Nie jestem tak bardzo pijany bym nie zdawał sobie sprawy z tego co robię.
- Więc mnie oszukałeś.
- Troszkę.
- Kiba. – rudzielec objął go w pasie. – Chcesz zapomnieć?
- Tak. Po to tu przyszedłem.
- Lubię takich ludzi jak ty, którym nie trzeba tłumaczyć o co tak naprawdę chodzi. – odwrócił do w swoją stronę. – Są mniej kłopotliwi. Tej jednej nocy zapomnisz o wszystkim. – uśmiechnął się przebiegle i złożył na ustach Kiby namiętny pocałunek.

12 komentarzy:

  1. jak widze przeprowadza skonczona,bardzo tu ladnie xD rozdział super jest.mysle,ze onet bedzie Ci sluzyl.Duzo weny i zdrowia ;*
    kuroi

    OdpowiedzUsuń
  2. *blogspot,wybacz za blad
    kuroi

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny blog fajnie,że już przeniosłaś;p Teraz tylko trzeba czekać na nowe notki;) Serdecznie pozdrawiam i życzę duuuuuuuuużo weny;***
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże kobieto to opowiadanie jest genialne. Mam nadzieje, że będziesz je kontynuować. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawie potoczyła się fabuła... Bardzo mi szkoda Naruto... stracił rodziców... dodatkowo załamał się i nie potrafi zagrać czystej nuty... Cieszę się, że może mieć oparcie w przyjaciołach...

    Co do Sasuke... także miał ciężko... Naruto trochę sprawił swoim mówieniem bólu, ale dobrze ze są teraz szczęśliwi... Szkoda mi Kiby, ale Sasuke wyraźnie powiedział, że go nie kocha... może coś wyjdzie z Gaara...
    Czekam na następną notkę

    OdpowiedzUsuń
  6. i będzisz tu pisać???!!! Yuuupiiee!!!
    Bo ja się przybłąkałam na twojego bloga jakiś czas temu i już myślałam, że jest opuszczony, a tu taka niespodzianka! xD
    PS: Nie żyje blogspot! Precz z onetem! xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana Hikaru-chan, błagam na kolanach! Dodaj nowy rozdział! No błagam!! KOcham to opowiadanie, a tu dalej tylko 14 rozdział!
    Ja tu umieram z głodu!

    OdpowiedzUsuń
  8. To opowiadanie jest boskie ;D Można powiedzieć, że postać Kiby jest tu na drugim planie ;) Zaraz po Naru i Sasu. Nie zastanawiałaś się czy nie napisać yaoi NaruKiba albo SasuKiba? ^^ Kiba jest jedną z moich ulubionych postaci w anime i z chęcia bym je przeczytała ;] Czekamna następną notke na blogu ( a także na Naruto i Sasuke-Yaoi Story oraz niespodziewana miłosc...)

    ~ Kiri ;]

    OdpowiedzUsuń
  9. *-* To sie dzieje xD No to tera czekam na nowa notke na tw kazdym blogu ._. Poczekam se D: ? Mam nadzieje, ze jak najkrocej xD
    Oharu-chan

    OdpowiedzUsuń
  10. I następne twoje opowiadanie które mnie tak urzekło .
    Kocham cię za nie ♥
    `bloody

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeczytane! Yatta! ^^
    Kocham Cię za Kakashiego i Irukę...
    Rozbrajali mnie za każdym razem gdy tylko się pojawiali! ^^
    Opko zajeniceik! =^^=
    Mam nadzieję, że niedługo coś napiszesz. ;]
    Pozdrawiam i wenki życzę! ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiba i Gaara? To może być ciekawe. Pytanie brzmi czy faktycznie to jest spotkanie na jedną noc..:) Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń