Rozdział 1
To był bardzo mroźny dzień. Zaczynał się drugi tydzień
lutego. Właśnie rozpoczynał się drugi semestr w Akademii Muzycznej. Wszyscy
byli podekscytowani, ponieważ zbliżał się koncert walentynkowy. Mieli zagrać na
nim najzdolniejsi studenci. Jednym z nich był Sasuke Uchiha. Właściwie to był
uważany za najzdolniejszego ucznia na całej uczelni. Grał na kilku
instrumentach, ale najbardziej uwielbiał grać na fortepianie. Jego ojciec nie
był zadowolony z tego faktu. Wolał, żeby chłopak był dyrygentem, tak jak on.
Jego najstarszy syn też nie poszedł w ślady ojca. Co gorsza nie poszedł nawet
do Akademii Muzycznej. Poszedł na studia dziennikarskie i teraz pracował dla
jednej z największych gazet w Konoha. Ale odziedziczył po ojcu miłość do
muzyki. Wraz z kumplami założył zespół rockowy i grywali z każdą sobotę w
klubie „Dark Moon”. Itachi grał na gitarze i śpiewał. Jednak nigdy nie pomyślał
o pójściu do szkoły muzycznej. Za to Sasuke poszedł, ale kiedy oznajmił ojcu,
że nie będzie uczył się na dyrygenta, ten był wściekły. Na nic zdały się
codzienne awantury. Kiedy Sasuke coś sobie postanowi to tak ma być i koniec
kropka. Jego ojciec też był uparty, ale w końcu dał za wygraną. Ale gdzieś w
głębi serca nie mógł się z tym pogodzić.
Tak więc zaczynał się nowy semestr w Akademii. Sasuke szedł sobie spokojnie na uczelnię. Nie
zwracał uwagi na tłumy dziewczyn, które mu się przyglądały. To był ich
codzienny rytuał. Ustawiały się przed wejściem na uczelnię, że niby na kogoś
czekają. No tak czekały na szkolną gwiazdę. Jak tylko się zjawiał zaczynały się
szepty. Jednak on pozostawał niewzruszony. Nigdy nie zwracał na nie uwagi.
Teraz było tak samo. Sasuke szedł sobie wolnym krokiem, miał słuchawki na
uszach. Słuchał swojej ulubionej wiązanki. Vivaldi, Chopin, Beethoven, Strauss.
Jego palce poruszały się w powietrzu w rytm muzyki. Nagle poczuł na swoim
ramieniu dłoń. Odwrócił się i spojrzał na różowłosą dziewczynę.
- Cześć Sakura. – zdjął słuchawki i pocałował ją w policzek.
- Cześć Sasuke. Ale dzisiaj mróz. Dlaczego nie masz rękawiczek?
Powinieneś dbać o swoje ręce.
- Zapomniałem wziąć z domu, ale w szafce w szkole mam
dodatkową parę, tak na wszelki wypadek. Jak tam twoje gardło? Już w porządku?
- Tak. Na szczęśnie już jestem zdrowa.
- Więc zaśpiewasz na koncercie?
- No pewnie. Dzisiaj mamy próbę.
- Tak. Pamiętam.
- Wczoraj ćwiczyłem „Ave Maria” i prawdę powiedziawszy nie
najlepiej mi wychodzi.
- Może mam ci pomóc? Mogę ci akompaniamentować.
- Och serio?
- Jasne. Czego się nie robi dla przyjaciół.
- Jesteś kochany. – rzuciła mu się na szyję.
W tym momencie usłyszeli zawistnie prychnięcia.
- Widzę, że nie dają ci spokoju.
- Ech. Nic na to nie poradzę.
- Sakura! Sasuke! – podszedł do nich brunet w krótkich
włosach i pocałował czule dziewczynę w usta.
- Cześć Sai. – przywitała się zarumieniona zielonooka.
- Część. – przywitał się Uchiha.
- Jak tam przygotowania do koncertu?
- A w porządku. Ale co ty tu robisz? Nie pomyliłeś uczelni?
– zaciekawił się Sasuke.
- No właśnie. Nie powinieneś być teraz na zajęciach? –
zaniepokoił się dziewczyna.
- To wy o niczym nie wiecie? Jestem odpowiedzialny za
dekorację sali koncertowej.
- Dlaczego nic mi o tym nie mówiłeś? – Sakura skrzyżowała
ręce w geście obrazy.
- Wyleciało mi z głowy.
- Wyleciało ci z głowy? Od miesiąca ci trąbie o koncercie, a
ty mi mówisz, że wyleciał ci z głowy fakt, że dekorujesz sale właśnie na ten
koncert.
- Oj przepraszam. Nie denerwuj się tak kochanie. Przecież
nic się takiego nie stało. Pewnie jesteście dzisiaj szczęśliwi jak nigdy, co?
- Dlaczego mielibyśmy być szczęśliwi? – zdziwił się Sasuke.
- Bo wraca wasz dawny przyjaciel.
- Jaki przyjaciel? – zagrzmiał chórek.
- No jak to jaki? Naruto Uzumaki.
- Naruto! – znowu ten sam chórek.
- A ty skąd niby to wiesz? – zapytała się dziewczyna.
- Jeny. Czy wy gazet nie czytacie? Wszędzie piszą o tym, że syn bardzo znanej
skrzypaczki Kushiny Uzumaki wraca do Konohy, po 5 latach nieobecności i będzie
uczęszczał do Akademii Muzycznej. Chyba nawet twój brat o tym pisał.
- A to drań. Nawet mi o tym nie wspomniał. Już ja sobie z nim
pogadam jak go spotkam.
- Nie mogę uwierzyć. Naruto wrócił. – powiedziała Sakura. –
Ciekawe jaki on teraz jest? Mam nadzieję, że choć trochę się zmienił.
- Wszyscy się zmieniają. W końcu ma 20 lat. – odezwał się
Sasuke.
- Lepiej się pospieszmy. Pierwsze zjecie mamy z
Iruką-sensei, a on nie lubi jak się ktoś spóźnia. Zobaczymy się później Sai. –
pocałowała ukochanego w usta. – Idziemy Sasuke.
- Na razie. – pożegnał się Uchiha z przyjacielem.
- Sasuke wszystko w porządku? – zapytała się martwiona
dziewczyna.
Szli już jakieś 5 minut, a brunet ani razu się nie odezwał.
- Słucham? Coś mówiłaś?
- Ech Sasuke. Cały czas coś do niego czujesz?
- Do kogo?
- Nie udawaj głupka. Do Naruto.
- O czym ty mówisz Sakura? To już przeszłość. Jestem
szczęśliwy z Kibą i teraz tylko on się dla mnie liczy.
- No nie wiem. Stara miłość nie rdzewieje.
- A czy ty cały czas coś do mnie czujesz?
- No oczywiście, że nie. Mam Saia i jestem bardzo zakochana.
- No widzisz. Ze mną jest tak samo.
- Ale tak bardzo cierpiałeś ja on wyjechał. Długo nie mogłeś
dojść do siebie.
- To samo się tyczy ciebie.
- Nie porównuj tych dwóch spraw. Ja ci wyznałam swoje
uczucia, a ty mu nigdy. Może gdybyś nie był takim tchórzem, wszystko
potoczyłoby się inaczej. Ale ty sobie ubzdurałeś, że to zniszczy waszą przyjaźń.
Nie sądzisz teraz, że i tak została zniszczona przez jego wyjazd? W końcu nie
odzywał się do nas przez 5 lat.
- Sakura daj już spokój. Mówię ci, że to przeszłość. Od 3
miesięcy jestem z Kibą i jestem bardzo szczęśliwy. Kocham go. Koniec tematu.
Dziewczyna pokiwała głową, ale nic więcej nie powiedziała.
Ona, Sasuke i Naruto znali się od małych dzieci. Byli najlepszymi przyjaciółmi.
Zawsze trzymali się razem. Cała szkoła podstawowa, gimnazjum. Pewnego dnia
Sakura uświadomiła sobie, że kocha Uchihę. Ale zauważyła też, że ten patrzy na
Naruto tak samo jak ona patrzyła na niego. Nie mogła uwierzyć, że Sasuke może
kochać się w Uzumakim. Pewnego dnia wyznała mu swoje uczucia, a Sasuke
powiedział jej, że kocha kogoś innego. Zapytała go wprost czy tą osobą jest
Naruto. Nie zaprzeczył. Ale stwierdził, że nigdy mu nie powie, ponieważ nie
chce zniszczyć ich przyjaźni. Kiedy skończyli gimnazjum Naruto powiedział im,
że wyjeżdża z mamą do Anglii. Zostawił im adres. Mieli do siebie pisać, ale
kontakt się zerwał. A teraz on wraca. Po 5 latach.
Sakura patrzyła na Sasuke. Jego twarz w tym momencie nic nie
wyrażała. Co wskazywało na to, że o czymś intensywnie myślał. Byli bardzo
dobrymi przyjaciółmi i nic przed sobą nie ukrywali. Sakura potrafiła czytać z
bruneta jak z otwartej książki. Inne osoby miały z tym duży problem. Nie mogli
nigdy go rozgryźć. Ale Sasuke nie potrafił ukrywać swoich emocji przed
przyjaciółką. Miały na to wpływ te wszystkie lata szczerej przyjaźni.
Dziewczyna jeszcze raz pokiwała głową. W milczeniu zajęli
swoje miejsce na sali wykładowej. Zaraz miały się zacząć zajęcia z historii
muzyki z Iruką. Po jakiś 5 minutach do sali wszedł wysoki mężczyzna w
garniturze, z kasztanowymi włosami upiętymi w kucyk.
- Witajcie kochani. – uśmiechnął się szeroko.
Mimo że Iruka był bardzo wymagającym wykładowcą, uczył kilku
przedmiotów, to jednak wszyscy go uwielbiali, bo był niezwykle sympatyczny.
- Zanim zaczniemy dzisiejszy wykład chciałbym wam
przedstawić nowego studenta. Możesz wejść.
Wszyscy spojrzeli w stronę drzwi. Do sali wszedł wysoki,
dobrze zbudowany, blondyn. Miał niezwykłe, duże niebieskie oczy i śniadą cerę.
- Dzień dobry. Nazywam się Naruto Uzumaki. Miło mi was
poznać. – zrobił ukłon.
Sasuke patrzył na blond chłopaka, a jego serce przyspieszyło
swoją pracę. Oczy rozszerzyły się z zaskoczenia. Naruto podniósł głowę i
odnalazł spojrzenie czarnych tęczówek. Jednak szybko odwrócił twarz nawet się
nie uśmiechając. Sasuke spodziewał się, że Uzumaki będzie się uśmiechał od ucha
do ucha. Zawsze taki był: rozwrzeszczany i uśmiechnięty. A teraz był bardzo
poważny. Czyżby aż tak bardzo się zmienił przez te 5 lat. Sasuke spuścił wzrok
i patrzył się w zeszyt. Poczuł jakieś dziwne ukucie w sercu. Westchnął. Ale
chyba zrobił to za głośno, ponieważ poczuł jak Sakura ściska go za rękę. Nie
miał odwagi spojrzeć jej w oczy. Ale dlaczego? Może dlatego, że miała racje.
Może wcale nie zapomniał o Naruto i cały czas go kochał. Ale przecież jest
szczęśliwy z Kibą.
Usłyszał szepty i chichoty. Rozejrzał się po sali.
Dziewczyny uśmiechały się do blondyna i rumieniły się, kiedy ten na nie
spojrzał.
- Dobrze. Zajmij miejsce Naruto. Zaczynamy wykład więc
bardzo bym prosił o ciszę. – Iruka spojrzał na chichoczące dziewczyny.
Przez cały wykład Sasuke wpatrywał się z plecy swoje byłego
przyjaciela. Ten ani razu się nie odwrócił. Siedział cicho, słuchał nauczyciela
i robił notatki.
- To nie możliwe,
żeby aż tak się zmienił. – myślał.
Po skończonym wykładzie Naruto szybko się spakował i wyszedł
żegnając się z nauczycielem. Sasuke zauważył, że Iruka patrzy na niego z
niepokojem. Martwił się czymś. Uchiha zerwał się szybko ze swojego miejsca i
wybiegł z sali. Rozejrzał się po korytarzu jednak nigdzie nie było widać
blondyna.
- Spotkasz go zaraz na zajęciach z Kakashim. – usłyszał głoś
przyjaciółki za plecami. – Ależ on się zmienił. Nie jest już tym
rozwrzeszczanym chłopczykiem. Ale każdy kiedyś poważnieje. Chociaż tak naprawdę
myślałam, że on zawsze taki pozostanie.
- Ja też – powiedział cicho
- Coś mówiłeś?
- Nie nic. Idę na próbę. A ty masz teraz śpiew?
- Tak spotkamy się za 2 godziny. To na razie. – pocałowała
go w policzek i pobiegła na następne zajęcia.
Sasuke z szybkim biciem serce, jakiego nie czuł już od dawna
poszedł w kierunku sali muzycznej, gdzie miał mieć próbę zespołu.
Pięknie ~!
OdpowiedzUsuń`bloody
Świetna notka, ale nie będę się zbyt rozpisywała, bo "wołają" mnie następne i proszą o natychmiastowe przeczytanie. ;)
OdpowiedzUsuńZarąbiste <3
OdpowiedzUsuńHej.
OdpowiedzUsuńW sumie dopiero teraz odnalazłam tego bloga :(wiem, mam zapłon); , i jestem w kropce. Opowiadanie super ;)
kreacja Sasuke i Naruto.. Jakbyś zamieniła ich miejscami
a jestem w kropce, bo naprawdę nie wiedząc nic o Twoim blogu jestem w trakcie pisania podobnego opowiadania, to znaczy z wykorzystaniem również szkoły muzycznej. Nie chce jednak, by wyszedł plagiat, więc wolałam napisać, że nie dość, że to opowiadanie leży u mnie odłogiem jakieś 6 lat, to i nie miałam pojęcia, że Ty pisałas coś podobnego;)
Czytam dalej.
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, ale co stało się z Naruto dlaczego wyjechał i czemu jednak mimo wszystko kontakt się między nimi urwał Sasuke i Kiba jestem zaskoczona tym... i to spojrzenie Iruki...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia